Znowu Cię nie ma...Może kiedyś będziemy na zawsze razem...Może kiedyś...
Dzisiaj mialam straszny dzień. Wszystko bylo nie tak jak powinno. Ja już chyba urodzilam sie, zeby byc pesymistka, bo jutrzejszy dzien widze w jeszcze ciemniejszych kolorach. Ale co sie bede przejmowac, przeciez jutro nie umieram. Nie chcialabym umrzec w srode. To zbyt zwykly dzien, zeby moc sie podczas niego przeniesc na drugi swiat. Rozumiem sobota albo juz nawet piatek ale sroda? Nie...nie podoba mi sie. Kiedys czesto zastanawialam sie, jak bedzie wygladac moj pogrzeb. Moze to troche glupie, bo ludzie zazwyczaj mysla o swoim slubie, dzieciach, przyszlej rodzinie, a ja tu pisze o planach pogrzebowych. Zapewne jesli ktos przeczyta te notke pomysli jakas wariatka! Wcale bym sie nie zdziwila:-)Ale wiem jedno - chcialabym, zeby na moim pogrzebie ktos zagral na skrzypcach ,,Brame" Dantego Alighieri w aranzancji grupy Ankh. Przy takiej muzyce moglabym przeniesc sie na drugi swiat, a moze nawet gdzies indziej. Moze urodzic na nowo...Ciekawe co sie dzieje z czlowiekiem po smierci?
,,Kiedys ludzie wierzyli, ze gdy ktos umiera kruk zabiera jego dusze do krainy zmarlych. Czasem, gdy smierc jest szczegolnie okrotna, pojawia sie wielki smutek i dusza nie moze zaznac spokoju. Jednak bywa i tak, ze kruk przynosi dusze na ziemie, zeby mogla naprawic zlo - tego zla nie da sie naprawic, moja dusza nie zazna spokoju, dopoki znow nie bedziemy razem..."
<Kruk>